Na podstawie dostępnych źródeł informacji wyjaśnij,dlaczego rafom koralowym grozi wyginięcie. plis mam to na jutro a muszę dostać z tego 5 2012-12-10 17:23:09 Na podstawie dostępnych ci źródeł informacji wyjaśnij pojęcie planktonu i jego znaczenie dla zwierząt wodnych. 2012-12-20 16:20:22 Wymień w oparciu o plan średniowiecznego miasta charakterystycznego elementy jego zabudowy14.Jakie style architektoniczne wyróżniono w czasach średniowiecza. Krótko scharakteryzuj każdy z nich w oparciu o podręcznik str 61,78,79,89 proooszę nie muszą być wszystkie chociaż troche! pleeease : *. Dowiedz się więcej w: Historia Poznania W związku z rozwojem techniki wojennej system obronny miasta był kilkakrotnie modernizowany i ostatecznie został ukształtowany na początku XVI w. W całości średniowieczne fortyfikacje zobaczyć można na widoku miasta Brauna i Hogenberga z 1618 roku. Na tym widoku wzorowana jest makieta w skali 1:150 pokazująca zabudowę średniowiecznego budowy miasta średniowiecznego, Wrocław 1972. Por. E. Kierzkowska-Kalinowska, W kwestii badań nad rozplanowaniem miasta średniowiecznego, „Kwart. HKM" 1975, 1, s. 114. Por. też T. Rosłanowski, Zagadnienia socjotopografii porównawczej na przykładzie wczesnośredniowiecznych miast Europy Środkowej [w:] Miasta do- . Bar to wszystko co najlepsze w Czarnogórze. Plaża, modny kurort i sięgająca setek lat wstecz historia. Znajdą tu coś dla siebie amatorzy plażowania i miłośnicy zabytków. Stary Bar - wieża zegarowa Bar - nazwa Powszechnie przyjmuje się, że nazwa pochodzi od dawnej formy "Antivarium" lub "Antibarium", która oznaczała po prostu osadę położoną po przeciwnej stronie niż Bari. Istnieje jednak legenda wiążąca powstanie miasta z księżną Jeleną, która miała przez jakiś czas przebywać w pobliskiej jaskini. Oburzona kłamstwami mieszkańców okolicznych wsi księżna rzuciła na nich klątwę. Od słów władczyni nadano nazwę przyszłemu miastu (zachodzi tu nieprzetłumaczalna na język polski gra słów - serbskie "varanti" znaczy "oszukiwać"). Opowieść ta została spisana dopiero w XIX wieku i jest jedynie ludową legendą. Widok na twierdzę z cytadeli - Stary Bar, Czarnogóra Bar - historia Najstarsze znaleziska archeologiczne wskazują, że Bar był zamieszkany już w epoce neolitu. Prawdopodobnie Rzymianie wybudowali w tym miejscu umocnioną twierdzę. W średniowieczu istniała tu katolicka diecezja zależna bezpośrednio od Rzymu. W 1042 roku w okolicy miasta doszło do bitwy pomiędzy wojskami Bizancjum, a wojownikami księcia Stefana Dobrosława. Dzięki szeroko zakrojonej akcji dezinformacyjnej (ukryte w górach oddziały dęły w trąby, a mieszkańcy Baru rozpuszczali fałszywe plotki o olbrzymiej armii Stefana) udało się zmusić Greków do ucieczki, a podczas ich odwrotu zadać im ciężkie straty. Odniesione zwycięstwo dało początek słowiańskiemu państwu Zety. W XI wieku Bar został wyniesiony do rangi katolickiej archidiecezji. Wiązało się to z silną latynizacją tutejszej arystokracji i inteligencji (przy równoczesnym funkcjonowaniu języków słowiańskich). Prawdopodobnie w średniowieczu zaczął wykształcać się funkcjonujący do dziś podział na Stary i Nowy Bar. Ufortyfikowane miasto znajdowało się bowiem pięć kilometrów od brzegu, a kontakt z resztą świata utrzymywało dzięki portowi o nazwie Pristan (dopiero na początku XX wieku port otrzymał nazwę Nowy Bar). W kolejnych wiekach miasto często zmieniało przynależność państwową (księstwo Zety, Bizancjum, Wenecja). Cały czas jednak mieszkańcom przysługiwała pewna autonomia (miastem rządziła Wielka Rada, bito własną monetę, a zwierzchnik nosił tytuł księcia). Pomnik ku czci pomordowanych partyzantów - Bar, Czarnogóra Nawet gdy Wenecja utraciła władzę nad miastem na rzecz Turcji Bar zachował niektóre przywileje. Muzułmanie traktowali starą część osady jako ważną twierdzę w swoim systemie obronnym. W czasie wojny z Czarnogórą w latach 1876-1878 Bar został zaatakowany przez wojska późniejszego króla Mikołaja. Mimo wsparcia artyleryjskiego i operującej na morzu floty Turcy poddali się po niecałym miesiącu oblężenia. Czarnogórcy szybko rozpoczęli rozbudowę miasta przenosząc jednak większość instytucji do Nowego Baru. Dawnemu portowi wydatnie pomogło utworzenie połączenia kolejowego z Podgoricą. Zniszczenia przyniosła I wojna światowa i bombardowanie portu przez flotę austriacką. Po zakończeniu II wojny światowej komunistyczni partyzanci wymordowali tutaj większość przedstawicieli mniejszości albańskiej. Historycy szacują liczbę ofiar od 400 do 1500 ludzi. W 1979 roku trzęsienie ziemi obróciło w perzynę wiele zabytkowych budowli Starego Baru. Dziś jest to ważny punkt na turystycznej mapie kraju - z każdym rokiem coraz więcej zwiedzających przyjeżdża aby zobaczyć zabytkowe ruiny. Stary Bar - Czarnogóra Bar i Stary Bar - zwiedzanie [stan na wrzesień 2018] Wybierając się na wycieczkę do Baru musimy zdawać sobie sprawę, że poszczególne zabytki są od siebie dość oddalone. Nowe miasto i port leżą nad samym brzegiem morza zaś ruiny dawnej twierdzy (Тврђава Стари Бар) znajdują się ok. 5 kilometrów od morskiego brzegu. Pałac króla Mikołaja (Dvorac Kralja Nikole) (Dvorski Trg) Dumą Nowego Baru jest dawna siedziba jedynego koronowanego władcy Czarnogóry. Architektem założenia był chorwacki budowniczy Josip Slade. Pałac był letnią siedzibą monarchy, a potem został przekazany w prezencie ślubnym księżniczce Zorce. Dawniej rodzina królewska posiadała własną przystań przy której cumowały kolekcjonowane przez króla Mikołaja jachty. Dziś w odremontowanych wnętrzach działa muzeum miejskie. Pałac króla Mikołaja - Bar, Czarnogóra Sobór św. Jana Włodzimierza (Саборни храм Светог Јована Владимира) Największa cerkiew w całym kraju (przewyższa sobór w Podgoricy o kilka metrów) poświęcona jest lokalnemu księciu zamordowanemu w XI wieku przez Bułgarów. Przez wiele lat komunistyczne władze odmawiały zgody na budowę świątyni w Nowym Barze. Prace rozpoczęto dopiero w 2006 roku i zakończono w 2016. Warto wejść do środka i zwrócić uwagę na pokrywające sufit freski. W miejscu, w którym artysta przedstawił piekło realistyczny styl ustępuje długim pociągnięciom pędzla. Twierdza Stary Bar Ruiny średniowiecznego miasta to prawdziwa plątanina alejek i dróg pomiędzy liczącymi sobie po kilkaset lat budowlami. Jeszcze w latach 90. całość była zupełnie dzika, turyści mogli błądzić pośród zrujnowanych zabytków. Od kilkunastu lat trwają tu szeroko zakrojone prace rekonstrukcyjne, z roku na rok dawny urok odzyskują kolejne budynki, choć jednocześnie całość traci nieco na tajemniczości. Nadal jednak twierdza pozostaje jednym z najbardziej klimatycznych zabytków Czarnogóry. Do środka dostaniemy się przez potężną bramę, punkt sprzedaży biletów znajduje się już na terenie ruin. Najważniejsze obiekty jakie zobaczymy to: Carinarnica - Pochodzący z XV wieku budynek został odrestaurowany jako jeden z pierwszych. Dawniej przebywał tu poborca podatkowy, dziś wewnątrz możemy zobaczyć historyczne zdjęcia Baru. Łaźnia turecka - Wybudowana po przejęciu miasta przez Turków (prawdopodobnie na początku XVIII wieku) obecnie odremontowana. Jak na razie jej wnętrza pozostają puste chociaż istnieją plany zorganizowania tu niewielkiej galerii. Zamek biskupi - Dawna siedziba katolickiego biskupa później przekształcona w obronną cytadelę to jedna z najbardziej efektownych pozostałości dawnego miasta. Możemy wejść na koronę murów i stamtąd podziwiać Stary Bar lub poprzestać na punkcie widokowym na okoliczne góry. W centralnej części obronnego założenia umieszczono tablicę upamiętniającą zamordowanie przez Włochów partyzantów Narodowej Armii Wyzwolenia Jugosławii. Torturowani mężczyźni zostali wrzuceni do zamkowej studni. Klasztor franciszkanów - Założony w XIII wieku, następnie zamieniony przez Turków na meczet. Największe zniszczenia przyniosła eksplozja prochu w roku 1912. Warto dobrze przypatrzeć się zachowanym murom - tu i ówdzie dostrzeżemy blaknące na słońcu resztki malowideł. Akwedukt - Powstał stosunkowo późno bo już podczas rządów tureckich. Dzięki tej budowli do twierdzy dostarczano wodę z odległego o trzy kilometry źródła Rumija. Niestety całość nie przetrwała niszczycielskiego trzęsienia ziemi z 1979 roku. To co możemy dziś obejrzeć jest efektem prac rekonstrukcyjnych. To jedyny akwedukt na terenie całej Czarnogóry. Ponoć nadal może spełniać swoja dawną funkcję. Wieża Zegarowa - Wzniesiona w XIX wieku obecnie uznawana za symbol Baru. Twierdza udostępniana jest turystom w godzinach od 8 do 20, bilety wstępu kosztują 2€ (normalny) i 1€ (ulgowy). [stan na 2018 rok] Akwedukt w Starym Barze (Czarnogóra) Meczet Omerbašićaa Pochodzi z XVII wieku, zbudowany prawdopodobnie dla jednego z tureckich dostojników. W późniejszych latach obok świątyni wzniesiono dom imama. Meczet Omerbašićaa - Bar, Czarnogóra Katedra katolicka Niepokalanego Poczęcia NMP (Katedrala Bezgrešnog Začeća) Około 800 metrów na wzgórzu nad ruinami Starego Baru znajduje się katolicka katedra. Obecny kościół powstał w połowie XIX wieku. Stary Bar - widok na katedrę katolicką Stara maslina Rosnące na terenie miasta drzewo oliwne (po serbsku "maslina") to prawdopodobnie najstarsza roślina tego gatunku w Europie. Jej wiek szacowany jest na 2240 lat. Ponoć w dawnych czasach pod drzewem pertraktowały zwaśnione rody. Roślina płonęła dwukrotnie, ale za każdym razem wypuszczała nowe pędy. Wstęp pod drzewo jest płatny (1€ (bilet normalny), 0,50€ ( bilet ulgowy)) obok znajduje się niewielki sklepik z pamiątkami i wyrobami pochodzącymi z oliwy. [stan na 2018 rok] Lokalizacja drzewa: 42°04' 19°07' Stara maslina - Bar, Czarnogóra Bar - informacje praktyczne (aktualizacja wrzesień 2018) Główna plaża miasta zaczyna się na wysokości pałacu królewskiego i ciągnie przez około 1,5 kilometra na północ. Podobnie jak większość plaż czarnogórskich, także i ta składa się w większości z kamieni. Do Baru możemy dojechać z wielu czarnogórskich miast (autobusy dalekiego zasięgu). Co więcej z miasta wyruszają pociągi, które jadą przez Podgoricę aż do Belgradu (dwa pociągi dziennie koszt 21€). Przejazd koleją pomiędzy Barem a stolicą kraju to koszt 2,40€. Czas takiej podróży to mniej więcej jedna godzina. [stan na 2018 rok] Uwaga! Wybierając się do Baru musimy pamiętać, że obszar średniowiecznego miasta i współczesnego kurortu dzieli odległość kilku kilometrów. Oczywiście w sezonie turystycznym nie będziemy mieli problemu z dotarciem do twierdzy. Z dworca autobusowego do ruin kursują regularnie busy (koszt ok. 1€). [stan na 2018 rok] Końcówka drogi prowadzącej do twierdzy jest wprost usiana sklepami z pamiątkami i restauracjami. Mimo turystycznego charakteru okolicy ceny nie są tu zbyt wysokie. Warto jednak porównać menu kilku knajpek zanim zdecydujemy się skorzystać z jakiejś oferty. Rosnąca popularność Czarnogóry sprawia, że każdego roku coraz więcej mieszkańców decyduje się wynająć pokoje turystom. Z reguły oferowane przez nich ceny są niższe, ale decydując się na to rozwiązanie nieco ryzykujemy. Najczęściej bowiem taki obiekt nie posiada zbyt wielu opinii pozostawionych przez innych turystów. Warto mieć to na uwadze szukając noclegu w Barze. Najwięcej prywatnych pokoi do wynajęcia znajduje się na terenie dzielnicy Šušanj (bliskość plaży miejskiej). Stary Bar - Wieża Zegarowa Bar i Stary Bar - gdzie spać? Mimo tego, że większość przyjezdnych nocuje w pobliskim kurorcie Sutomore to również do Baru przybywa wielu zwiedzających. Oferta noclegowa jest z roku na rok coraz szersza i bardziej zróżnicowana. Jeśli chcemy zatrzymać się obok średniowiecznych ruin można wybrać polecany KULA Boutique Hotel (Starobarska Carsija, tuż obok Starego Baru, około 5 kilometrów do plaży, pokoje z prywatnymi łazienkami, śniadanie wliczone w cenę). W pobliżu plaży funkcjonuje wiele prywatnych apartamentów spośród, których możemy się zdecydować chociażby na Apartments Stevo Nikočević (dzielnica Šušanj, pokoje z łazienkami, ok. 250 metrów do plaży, do centrum Baru ok. 1,5 kilometra). Jeżeli zależy nam na noclegu w hotelu możemy wybrać położony w centrum trzygwiazdkowy Hotel Pharos (Topolica III, prywatne łazienki, śniadanie w cenie, kilkaset metrów do plaży miejskiej). Szukaj noclegu pośród wszystkich obiektów noclegowych w Barze. Bar - okolice Miasto jest dobrym punktem do poznania reszty kraju ze względu na swoje położenie jak i dobre skomunikowanie z innymi regionami. Jadąc wzdłuż wybrzeża możemy zatrzymać się w zabytkowym Petrovac na Moru (resztki weneckiego fortu). Nieco dalej leży Budva i wyspa sv. Stefan. Jeśli wybierzemy się na południe możemy zwiedzić stare miasteczko Ulcinj (dawna siedziba piratów) lub po przekroczeniu granicy dotrzeć do albańskiej Szkodry. Bardzo blisko będziemy mieli też do brzegu jeziora Szkoderskiego, które kusi licznymi ofertami rejsów (też link do tekstu). Ciekawostki o Barze Rocznica bitwy pod Barem z 1042 roku (7 października) jest Dniem Wojska Czarnogórskiego. W lipcu 1904 roku odbył się tu eksperyment Guglielmo Marconiego, który z włoskiego Bari nadal sygnał radiowy jaki odebrała odpowiednio rozbudowana radiostacja w Barze. Mówi się, że dawniej tutejszy mężczyzna nie mógł wziąć ślubu dopóki nie zasadził 20 drzew oliwnych. Bernardo Bellotto (Canaletto) Widok na Warszawę Z fotograficzną dokładnością została namalowana panorama Warszawy przez włoskiego artystę, często malującego polskie miasta. Przepięknie rozegrany został tu światłocień, który potęguje dynamikę warszawskiej architektury z ogromnym dziedzińcem na pierwszym planie. Nad miastem widzimy świetliste niebo i chmury swobodnie przepływające nad dachami miasta. Całość namalowana jest w spójnej kolorystyce, oddającej klimat późnego, ciepłego popołudnia. Kunszt, z jakim został namalowany ten widok, plasuje dzieło wysoko w malarstwie obrazującym architekturę. Precyzja w namalowaniu szczegółów jest zadziwiająca, zwłaszcza, że kadr obejmuje ogromne przestrzenie naszej stolicy. Giorgio de Chirico Melancholia i tajemnica ulicyOto ulica miasta, którego nigdy nie było. W tym obrazie fragmenty nie składają się w zrozumiałą całość. Stworzony na płótnie nastrój wyraża poczucie niepełności i straty. Po jednej stronie ulicy widzimy długie białe arkady, współczesne w wyrazie, po drugiej stronie stare i zniszczone arkady, symbolizujące świat, który już minął. Na pierwszym planie stoi pusty, otwarty wagon, tuż obok cień biegnącej dziewczynki, a na końcu ulicy majaczy się cień rzucany przez posąg, którego nie widzimy. Trudno w tym wszystkim doszukać się logiki. Artysta był twórcą kierunku, który nazwał malarstwem metafizycznym, kierunku poprzedzającego surrealizm, opierającego się na marzeniach sennych. Taki jest właśnie klimat tej uliczki miasta rodem z koszmarów sennych. Inne przykłady malarskie: Bernardo Canaletto Krakowskie przedmieście od strony placu zamkowego, Ulica Miodowa (realistycznie oddane uliczki miasta w ciepłym świetle)Józef Pankiewicz Rynek Starego Miasta w Warszawie nocą (nocny portret warszawskiej starówki)Camille Pissarro Boulvard de Montmartre (bulwar wypełniony mieszkańcami Paryża)Egon Schiele View of Krumau, Martwe miasto (oddany charakter mrocznego i biednego miasta)Max Ernst Całe miasto (fantastyczna wizja miasta z wyobraźni artysty)Paul Klee Drzewo domów, Autostrada i boczne drogi (abstrakcyjne przedstawienie miasta jako materiału do syntezy)Georgio de Chirico Założone natchnienie (surrealistyczna wizja miasta z marzeń sennych)Ludwik de Laveaux Ulica paryska w nocy (wizja miasta z marzeń sennych)Marc Chagall Lot nad miastem (miasto jako dopełnienie sceny miłosnej) Legenda o Romulusie i Remusie – plan wydarzeń powstania Rzymu 1. Odsunięcie od władzy Numitora. 2. Rea Sylwia zostaje westalką. 3. Narodziny bliźniąt. 4. Zabicie kapłanki i wrzucenie jej synów do Tybru. 5. Wilczyca opiekuje się niemowlętami. 6. Faustulus odnajduje chłopców. 7. Wyznanie prawdy młodzieńcom. 8. Zemsta bliźniaków. 9. Postanowienie o założeniu miasta. 10. Wejście na wzgórze i wypatrywanie sępów. 11. Zabicie Remusa przez Romulusa. 12. Założenie miasta Roma. 13. Rzym jako azyl dla wygnańców. 14. Porwanie Sabinek i rozpoczecie wojny. 15. Zarządzenie pokoju. 16. Romulus zostaje bogiem. 17. Wzloty i upadki miasta Rzym. Fekalia Jeśli kiedykolwiek myśleliście, że średniowiecze to raczej szara i smutna epoka, tysiącletni lapsus w dziejach ludzkości, to zapewne mieliście przed sobą obraz brudnych miast, wstrętnych choróbsk i powszechnej degrengolady, której ulegała ludzkość. Nie inaczej było w XIII-wiecznym Wrocławiu, którego ulice bynajmniej nie były usrane… usłane różami. Domniemam, że znacie zwyczaj ogłaszania wylewania nieczystości na ulicę. Czy to z parteru czy z piętra wszystkie pomyje wydostawały się nie rurą ściekową jak dziś, a po prostu wiaderkiem przez okno. I tak nawet do początków XX wieku! Analogicznie trzeba było oznajmić swą prezencję sławetnym „Idzie się!”, aby choć trochę zminimalizować prawdopodobieństwo spotkania się z poranną kupą lub szczynami sąsiada. Legendy Wrocławskie – Ostrów Tumski Otóż fekalia trafiały przed dom i co później? Cóż, płynęły dopóki mogły…, bowiem śmierdzące i oklejone wszelkiej maści gównem ulice posiadały rynsztok, jednak jego funkcjonalność możemy poddać pewnym wątpliwościom. W każdym razie jeśli kupeczki nie dokleiły się do wielkiej skorupy, kończyły swoją drogę w Odrze, bądź Oławie. Aby móc poruszać się po ulicy, budowano więc pomosty i kładki z drewnianych bali. Niestety i one często tonęły we wszechobecnych nieczystościach. Ostrów Tumski we Wrocławiu – Wyspa Katedralna Z pomocą przychodził zatem piasek! Jeśli kiedykolwiek zastanawiały różnice w poziomach wzniesienia w miastach o korzeniach, na przykład średniowiecznych to wina lub jak kto woli zasługa odpadów bytowych, które zasypywano właśnie nim. Dla unaocznienia tego zjawiska wyobraźcie sobie, że poziom terenu w II połowie XIII wieku we Wrocławiu podniósł się aż o 3 metry! Być może właśnie teraz zdacie sobie sprawę skąd w muzeach cała masa przeróżnych artefaktów, od monet po grzebienie. Zwierzyna Do sielankowej wizji Wrocławia obklejonego śmierdzącą mazią dodać musimy również trzodę chlewną, chodzącą wszędzie i jedzącą wszystko: ścieki z rzeźni, piekarni, dosłownie cały syf zewsząd! Wszystkie nieczystości z miasta lądowały w jednej puli. Od 1501 roku próbowano sobie poradzić przynajmniej ze zwierzętami hodowlanymi narzucając obowiązek zatrudnienia pasterza do ich wypasu. Niestety walka ze zwierzęcym łajnem była walką z wiatrakami. Dopiero w 1804 roku definitywnie zakazano hodowli w obrębie miasta. 10 miejsc we Wrocławiu, które warto zobaczyć! Śmieci Dokumenty podają, że średniowieczny Wrocław posiadał własną brygadę śmieciową już (albo dopiero) w XIV wieku, ale co z tego! Mężczyźni zwani wózkarzami odbierali śmieci spod drzwi kamieniczek na trasie wyznaczonej przez władze miasta, lecz cała akcja sprzątania szła im jak krew z nosa. Aczkolwiek to była przyjemna część pracy, bowiem druga część obowiązków dotyczyła opróżniania nieczystości z wychodków. Na znak przeprowadzania całej akcji przed domem rozpalano ogień, aby uchronić przypadkowych przechodniów przed wszystkimi komponentami całego zajścia. Odchody wywożono poza miasto, jednak nierzadko wózkarze byli atakowani przez samych mieszkańców! Niewdzięczni. Jednym słowem wózkarze mieli po prostu przesrane. Aby uniknąć kolejnej epoki lodowcowej z miasta wywożono również i śnieg… W XV wieku na ulicach Wrocławia pojawiło się dwadzieścia wozów zaprzęganych już końmi, a nie siłą ludzkich mięśni. Na wysypisko śmieci natomiast wybrano tereny poza obrębem murów miejskich – niedaleko dzisiejszego Placu Muzealnego (przy dawnym Stawie Mysim). Niewesoło było żyć w średniowiecznym Wrocławiu, ani renesansowym i później też było niewesoło, o! 26 maja 1744 wraz z wprowadzeniem w życie regulaminu dotyczącego utrzymania porządku w mieście. Zabraniał on wyrzucania śmieci przez okno i nakazywał dbać o czystość przed domem, sytuacja miała się nareszcie poprawić. Niestosowanie się groziło wysokimi karami, ale przyzwyczajenia ludzkie były silniejsze. Na prawdziwe efekty średniowieczny Wrocław musiał czekać długo. Jeszcze w 1790 roku Goethe określił go jako miasto „hałaśliwe, brudne i śmierdzące”. Higiena Wszechobecny odór zgnilizny i kurz świdrujący w nozdrzach – tak rysuje się przed nami obraz średniowiecza. Pojęcie higieny w takich warunkach nie było zupełnie nieznane, wbrew powszechnej opinii, ale nasi przodkowie raczej z tym nie przesadzali. Istniały miejskie łaźnie, które stały otworem dla spragnionych czystości i wszelkich doznań mieszkańców. Bardziej przystępną formą jednak była kąpiel w jeziorze czy rzece. Jeśli już o łaźniach mowa to walory samego miejsca podnosiły kobiety lekkich obyczajów, które nierzadko fundowały owe „wszelkie doznania”. Ślady (prawdopodobnie) jednej ze średniowiecznych łaźni odkryto na ulicy Kazimierza Wielkiego 45, co tylko potwierdza że brak higieny w tamtych czasach jest mitem. Stargard – Gotyk ceglany i mała zbrodnia przeciwko architekturze Ciekawe jest również to, że Wrocław miał dostęp do bieżącej wody już w XIII wieku. Studnie zaś znajdować się miały podobno na każdej parceli. Od połowy XIV wieku za to miasto szczyciło się posiadaniem glinianych wodociągów, co było ewenementem w tej części Europy. Sytuacja na przestrzeni wieków nie wyglądała jednak różowo, bo w 1824 roku tylko Wyspa Katedralna i kilka domów w obrębie miasta mogło cieszyć się zdatną do picia wodą. Oznacza to tylko tyle, że miasto rozwijało się, a wodociągi stały w miejscu. Niestety nie istnieje żaden związek licznych studni z czystością w mieście. Pierwsze instalacje kanalizacyjne w mieście związane były z powstawaniem średniowiecznych klasztorów i odprowadzały nieczystości do Odry. Kupeczki i inne takie płynęły sobie zaledwie nieco ponad 1,5 kilometrowym odcinkiem zahaczając ulice: Uniwersytecką, Szewską, Antoniego Cieszyńskiego, Kuźniczą i Odrzańską. Dla porównania nadmienię, że sieć kanalizacyjna we Wrocławiu w czasie II wojny światowej liczyła 838 kilometrów. Fosa W XIII wieku we Wrocławiu, przed pierwszym pierścieniem murów miejskich (obecnie ulice Nowy Świat, Białoskórnicza, Kazimierza Wielkiego i Klemensa Janickiego) wykopano fosę, która nie bez powodu w ciągu wieków nazwana została Czarną Oławą. Budowa drugiego pierścienia wraz z rozwojem miasta w XIV wieku zdegradowała funkcję rzeki z militarnej do gospodarczej. Brzegi szybko wypełniły się domkami, które zasiedlał wrocławski margines, a pośród całej śmietanki swoje siedziby mieli różnej maści rzemieślnicy. W zasadzie już chyba to wystarczyłoby, aby totalnie zasyfić płynącą wartkim nurtem rzekę, ale nie. Oczywiście do domów dołączano wychodki z których nieczystości spływały właśnie tam; odpadki i śmieci – do rzeki, konie – do rzeki, wszystko lądowało w rzece. Oh jak zwodnicze było myślenie, że nurt zabierze wszystko ze sobą! Nic bardziej mylnego. Dodajmy do tego jeszcze wizję pomostów wychodzących z domów do rzeki. Jako, że Czarna Oława miała funkcję gospodarczą samo przez się rozumie się, że to właśnie ona dostarczała wodę mieszkańcom Wrocławia. Tak, dokładnie tak jak myślicie – załatwiali się do niej, a potem pili. To znaczy, mniej więcej. A w sumie to więcej niż mniej… Legendy o zamku w Malborku Niestety wysoki poziom rzeki zaczął opadać, a wszystko to czego nurt ze sobą nie zabrał, osadzało się tworząc warstwę cuchnącego mułu. Z biegiem lat życiodajna rzeka stała się największym przekleństwem mieszkańców Wrocławia, a jej fetor był nie do zniesienia. Nie tylko upalne dni odciskały piętno na mieszkańcach miasta, albowiem Czarna Oława stała się wylęgarnią zarazy wszelakiej. Epidemie cholery czy tyfusu to tylko niektóre z zasług smródki, aczkolwiek idące w tysiące ofiary zabójczej rzeki nie były wystarczającym powodem do jej zasypania! Finalnie po epidemii cholery w 1866 roku, która zabrała ze sobą ponad 4 tysiące osób zasypano Oławę śródmiejską i na jej miejscu założono ulicę. Po raz kolejny jednak pojawił się we Wrocławiu problem z wodą pitną… Choróbska Średniowieczny Wrocław niejednokrotnie nawiedzały epidemie, których występowanie potwierdzają źródła historyczne i oczywiście relacje kronikarzy. Wszyscy słyszeliśmy zapewne o dżumie, która dziesiątkowała raz po raz Europę. Pierwsza potwierdzona jej epidemia nawiedziła miasto już w 1315 roku i do czasu swej ostatniej wizyty w 1668 roku zebrała niewyobrażalne żniwo. Co ciekawe, a raczej zastraszające to fakt, że to wcale nie największa z nich, której apogeum przypadło na połowę XIV wieku była tą najgorszą, a epidemia z 1633 roku! Liczbę ofiar szacuje się na ponad 13 tysięcy, a dla upamiętnienia tego wydarzenia, zamiast słupa morowego, na placu biskupa Nankera umieszczono tabliczkę z tą właśnie datą. Kiedy ustąpiły już serie dżumy Wrocław ulubiły sobie kolejne epidemie – tyfusu oraz cholery czy gruźlicy, a nawet grypy! Oczywiście nie myślcie sobie, że to wyłącznie wina higieny! Niestety na epidemie składało się znacznie więcej czynników pośród których wymienić można bardzo niski standard życia czy wszechobecne ubóstwo, nieurodzajność plonów, prowadzące do głodu i kapryśna pogoda, która często była czynnikiem głównym. Poza tym nie bez znaczenia pozostawało zagęszczenie ludności w miastach i oczywiście szlaki handlowe na których można było całkiem za darmo dostać jakiś prezencik. Legendy polskie – Z piekła rodem Kronikarze wymieniają też inne choroby, które dręczyły ówczesnych wrocławian, a pośród nich paraliże, udary mózgu, żółta gorączka i rzecz jasna wszelkiego rodzaju zatrucia pokarmowe. Swoją drogą powinniśmy być wdzięczni tym ludziom za dar wiedzy jaki nam przekazali. To właśnie między innymi dzięki średniowiecznym wiem co możemy jeść, a co jest dla nas trujące. Dodatkowo, nie myślcie sobie, że nowotwór to coś nowego – niestety cholerstwo towarzyszy nam od zarania dziejów, więc także i w średniowieczu towarzyszyło naszym przodkom! Seks Wieki Średnie od seksu wolne nie były i choć kościół potępiał wszelkie dupy na boku, życie biegło swoim torem. Akt miłosny zatem, oprócz przyjemności, często dostarczał więcej wrażeń niż delikwenci mogliby oczekiwać. Tak jak i teraz zresztą, wstydliwe choroby były wstydliwe i wtedy. W sumie nie ma się czym chwalić, ale co najważniejsze dotyczyły one wyłącznie ludzi świeckich! Kanonicy mogli zarazić się kiłą czy rzeżączką wyłącznie przez powietrze. No przecież! Zarządzenie z 30 września 1552 roku nakazywało izolować chorych na syfilis i jemu podobnych od ludzi zdrowych. Tych przenoszono do szpitali św. Hioba (przed Bramą Mikołajską – u zbiegu ulicy Ruskiej i św. Mikołaja) i św. Łazarza (przy ulicy Traugutta). Swoją drogą kiła ma tyle nazw, że aż dziwne że w Poznaniu nie nazwano jej chorobą wrocławską. W każdym razie Rosjanie oskarżali nas o rozsiewanie motyli miłości, a my winiliśmy Niemców – ktoś winny być musi. Chełmno – Polskie miasto zakochanych Jak widzicie średniowiecze nie było wcale smutną epoką, działo się więcej niż możemy sobie wyobrazić. Pamiętajmy jednak, że wraz z nadejściem renesansu czy kolejnych epok smród i syf od razu nie zniknęły! Zmiany te wymagały sporo czasu, kilka wieków zanim doszliśmy do tego co mamy tak więc weźmy pod uwagę, że średniowiecze to tak naprawdę okres do końca XIX wieku pod wieloma względami. Czasami nawet mam wrażenie, że w pewnych sferach życia wciąż w nim tkwimy… Lektura: Wrocławskie wędrówki przez stulecia – Wojciech Chądzyński; wyd. Via Nowa; Wrocław 2009

plan średniowiecznego miasta z legendą